LZS MECHNICE - KS KRASIEJÓW 2-5 (1-2)

0-1 6min. Oblicki
1-1 13min. Tudyka
1-2 37min. Oblicki
1-3 77min. Pinkawa
1-4 81min. Pinkawa (karny)
1-5 86min. Kubiciel
2-5 89min. Machnik

Mechnice: Koczwański - Paczula (68 Bąk), Stotko, Kaliński, Kubas, Machnik, Zyla, Zwoliński, Tudyka, Kampa, Niedworok
Krasiejów: Lech - Anderwald, T. Mainka, Hreczuch, R. Mainka, Pinkawa, Konik, Wróblewski, Słupik, S. Kubiciel,Oblicki oraz M. Kubiciel, Kwietniewski, Hutek, Frąk

Mechnice, rycerze wiosny, podejmowały lidera z Krasiejowa i kto nie przyszedł na mecz niech żałuje. Początek meczu był bardzo szybki co zaowocowało również bramkami. Najpierw Oblicki zdobył prowadzenie dla przyjezdnych, a chwilę później wyrównał Tudyka z karnego.

W 37-ej minucie zawodnicy i kibice miejscowych mieli zasłużone pretensje do arbitrów,  zamiast ewidentnego rzutu z autu podyktowali rzut różny, po którym Oblicki podwyższył na 1-2. Po zmianie stron dalej trwało dobre widowisko. Mechnice miały swoje okazje, ale Niedworok trafił w słupek, a faulu w polu karnym na Stotce nie zauważył rozjemca. Goście w końcówce strzelili trzy bramki. Najpierw Pinkawa oszukał obrońców i bramkarza. Później ten sam zawodnik wykorzystał jedenastkę. Na 1-5 strzelił rezerwowy M. Kubiciel,a rozmiary porażki zmniejszył kapitan Mechnic - Machnik. Wynik gorszy od gry - mówił po meczu trener Krystian Golec.

Łukasz Gonsior