AZS RADOM - GWARDIA OPOLE 27-31 (12-17)
Radom: Polit, Bury - Cupryś (7), Przykuta (7), Mroczek (5), Kalita (4), Fugiel (2), Świeca (2), Pomiankiewicz, Kacprzak, Guzik
Gwardia: Romatowski, Donosewicz - Swat (7), Knop (6), Migała (5), Płócienniczak (3), Szolc (3), Adamczak (2), Krzyżanowski (2), Drej (2), Marcyniuk (1), Kłoda, Serpina
Z pierwszego meczu opolskiej Gwardii kibice mogą być zadowoleni. Aspirująca do awansu Gwardia pokonała na wyjeździe ekipę z Radomia i wywalczyła pierwsze dwa punkty.
Opolanie tylko na początku meczu mieli problemy z zespołem gospodarzy. Radom szybko objął prowadzenie, lecz szybka odpowiedź Gwardii pozwoliła na wyrównanie wyniku na 3-3. Kolejne minuty to okres wyrównanej gry, ale później coraz więcej do powiedzenia mieli goście. Efektem było 5-cio bramkowe prowadzenie do przerwy.
RAKÓW CZĘSTOCHOWA - RUCH ZDZIESZOWICE 2-3 (1-2)
1-0 8min. Pląskowski
1-1 17min. Ściański
1-2 29min. Ściański
1-3 47min. Kapłon (karny)
2-3 49min. Napora
Raków: Kos - P. Kowalczyk, Soczyński, Silva, Werner (58 Buczkowski), Napora, Ł. Kowalczyk, Kmieć (46 Czerwiński), Balogun, Bezerra (90 Nocuń), Pląskowski
Ruch: Kasprzik - Kierdal, Polak (76 Kowalski), Bachor, Bobiński, Rychlewicz, Kapłon, Damrat, Kiliński (87 Malicki), Ściański (62 Hałgas), Groborz (90 Kampa)
Po słabym meczu w ubiegłym tygodniu tym razem Ruch Zdzieszowice spisał się na piątkę i przywiózł z Częstochowy 3 punkty. Gospodarze od początku przyparli Ruch do swojej bramki i po ośmiu minutach udokumentowali swą przewagę zdobywając pierwszego gola.
MKS KLUCZBORK - GÓRNIK POLKOWICE 5-2 (1-1)
1-0 34min. Kojder
1-1 43min. Skrzypczak
1-2 51min. Sołtyński
2-2 59min. Kumiec
3-2 68min. Hober
4-2 76min. Ganowicz (karny)
5-2 90min. Szczepaniak (samobójcza)
Kluczbork: Wnuk - Orłowicz, Ganowicz, Bzdęga, Hober, Swędrowski, Kumiec (66 Kaczmarek), Niziołek, Deja (80 Arian), Kojder (79 Jurga)
Górnik: Primel - Bartków, Darda, Famulski (74 Ałdaś), Bartczak, Bryła, Fryzowicz, Krysian (46 Szczepaniak), Sołtyński (74 Karmelita), Skrzypczak, Śliwiński
Kluczborscy kibice wreszcie doczekali się zwycięstwa swojej na własnym boisku. MKS pokonał w efektownym stylu Górnika Polkowice 5-2 i wzmocnił pozycję w tabeli. Zwycięstwo jednak przyszło po mocnej próbie nerwów.
Zawsze jest jakiś powód, który decyduje o tym, że wybieram dany mecz. Tym razem postanowiłem pójść na mecz opolskiej A klasy pomiędzy LZS Jędrzychów i LZS Jasienica Górna. Zapowiadał się ciekawie, bo Jędrzychów, po dotychczasowych 3 kolejkach, był na II miejscu z kompletem zwycięstw, a Jasienica Górna z 6 punktami była na V miejscu. LZS Jędrzychów w A klasie rozgrywa swoje mecze na stadionie w Nysie, który starsi kibice nazywają stadionem Stali, bo tam swoje mecze rozgrywał ten klub. Główny powód, że poszedłem na ten mecz był taki, że chciałem zobaczyć ilu ludzi przyjdzie na to spotkanie. Czy ten stadion przyciągnie kibiców? Za dobrą frekwencją przemawiało też to, że beniaminek jest na fali. Do tego w czasie meczu była piękna pogoda. Okazało się, że w Nysie ludzie chcą oglądać piłkę nożną, skoro na A-klasowy mecz dwóch drużyn wiejskich (bez obrazy) przyszło około 270 osób.
Tylko jedna nasza drużyna zdołała wygrać mecz w 6-tej kolejce. To jeden z tych weekendów, gdy siła opolskiego futbolu brutalnie jest weryfikowana przez zespoły z ościennego województwa. Zespołem, który uratował honor naszych drużyn jest Swornica, która wygrała z... Polonią Głubczyce, która dzięki temu zaliczyła kolejną porażkę. Dobre i to, mógł być remis i tylko dwa punkty, a tak są trzy.
RUCH ZDZIESZOWICE - GÓRNIK WAŁBRZYCH 0-1 (0-0)
0-1 64min. Michalak
Ruch: Kasprzik - Polak, Bachor, Krzysztoporski, Bobiński, Rychlewicz (68 Hałgas), Damrat, Kierdal, Kiliński (68 Ściański), Malicki (74 Sopel), Groborz
Górnik: Jaroszewski - Orzech, Kubowicz (69 Moszyk), Wojtarowicz, D. Michalak, Zieliński (65 Radziemski), Morawski, Wepa, G. Michalak, Sawicki (65 Sobczyk), Zinke
Dwa niewykorzystane rzuty karne, jedna stracona bramka i zero punktów - tak można podsumować mecz Ruchu z Górnikiem Wałbrzych. Górnik od początku przycisnął gospodarzy, ale kibice Ruchu mieli nadzieję, że ich drużyna przetrzyma napór i mając w zanadrzu atut swojego boiska zdoła pokonać rywala z Wałbrzycha.
ELANA TORUŃ - MKS KLUCZBORK 0-4 (0-1)
0-1 29min. Kojder
0-2 64min. Kumiec
0-3 90+1min. Niziołek
0-4 90+3min. Hober
Elana: Osiński - Kowalski, Czarnecki, Wróbel, Żbikowski, Dzienis (46 Lewandowski), Kikowski (46 Młodzieniak), Białek, Sulej, Mikołajczak (62 Rasak), Popis (71 Bołądź)
MKS: Wnuk - Orłowicz, Ganowicz, Gierak, Bzdęga, Hober, Niziołek, Swędrowski (90 Arian), Deja (88 Gawron), Kumiec (84 Kaczmarek), Kojder (90 Mehlich)
Po mizernym początku sezonu drużyna Kluczborka wreszcie się przełamała i odniosła pierwsze ligowe zwycięstwo. Mecz zakończył się szokującym wynikiem 4-0, a dwie ostatnie bramki padły w doliczonym czasie meczu! Tak wysokiego zwycięstwa naszego zespołu nikt się nie spodziewał, ale może dzięki temu w następnym meczach Kluczborkowi będzie już łatwiej.
Dwa sezony temu byłem na derbowym meczu pomiędzy LZS Jasienica Górna – LZS Kałków. Był to prawdziwy derbowy mecz. Na meczu było mnóstwo ludzi. Wywieszono nawet jakąś flagę. Wzmocniono ochronę, a i na boisku wiele się działo. Wtedy był to mecz ligi okręgowej. Pamiętając to wszystko uznałem, że trzeba jeszcze raz jechać na taki mecz. Okazja pojawiła się w środę. Od tamtej pory te drużyny nie grały ze sobą. Tym razem spotkały się w klasie A. Nie był to jednak spektakl tak dobry jak wtedy. Było zdecydowanie mniej widzów, a i sam mecz nie zachwycił mnie. Pierwsza połowa była bardzo słaba. Nie czułem szczególnego zaangażowania zawodników. Już na początku bramkę zdobyła Jasienica Górna. Od tej pory częściej atakowali goście. Pomimo dość apatycznej gry obie drużyny stworzyły sytuacje do zdobycia bramek, ale w tej części meczu zawodnicy mieli rozregulowane celowniki. Kilkukrotnie swój zespół uratował bramkarz gospodarzy. Widziałem w nim kandydata na najlepszego zawodnika meczu. Druga połowa była zdecydowanie ciekawsza. Więcej działo się na boisku. Zrobiło się też bardzo nerwowo. Kilkukrotnie mocno się zakotłowało między zawodnikami obu drużyn. Niektórzy zawodnicy bardziej skupili się na przepychankach niż na grze.
Niepokonana drużyna Piasta Strzelce w piątym swym meczu przegrała, i to na własnym boisku, z TOR-em Dobrzeń i zrównała się z nim punktami. Od wczoraj nie ma już w V lidze drużyn niepokonanych. Z porażki Piasta najbardziej może skorzystać rezerwa Kluczborka, która gra dziś ze Śląskiem Łubniany i jeśli wygra, zostanie nowym liderem.
MKS KLUCZBORK - TUR TUREK 0-1 (0-0)
0-1 63min. Kotwica
MKS: Wnuk - Orłowicz, Ganowicz, Gierak (79 Arian), Bzdęga, Hober (79 Kaczmarek), Swędrowski (63 Kumiec), Deja, Niziołek, Kojder (63 Jurga), Burski
Tur: Kołba - Wojciechowski, Wenger, Wieczorek, Kiełb (90 Dolewka), Kotwica, Książek (90 Kowalski), Mikołajczyk, Bogusz (80 Borys), Głąba (68 Syska), Staroń
MKS Kluczbork w kolejnym ligowym spotkaniu uległ Turowi Turek 0-1. Goście wywieźli z Kluczborka zwycięstwo po jedynej bramce zdobytej w 63 minucie i to mimo, że przez większą część meczu więcej z gry i więcej sytuacji bramkowych mieli gospodarze. Kluczbork przed przerwą kilkakrotnie mógł otworzyć wynik meczu i przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, jednak piłka nie chciała wylądować w bramce Tura.
Po dwóch kolejkach I ligi juniorów mamy już trzy drużyny, które mogą się pochwalić dziesięcioma zdobytymi bramkami. Najwięcej, jak na razie, strzelała Odra Opole i Start Namysłów - 15 goli przy trzech straconych to świetny wyniki. Oba zespoły liderują w tabeli. Trzecia w kolejności Pomologia Prószków ma nieco "gorszy" bilans - 13 bramek przy jednej zaledwie straconej to także wynik marzenie.
Czarni Otmuchów – Piast Strzelce Opolskie 2-4 (1-2)
IV liga opolska (faktycznie V) ma teraz szumną nazwę Saltex IV liga. Z powiatu nyskiego w tej lidze grają 2 drużyny: Czarni Otmuchów i Sparta Paczków. Moje Wielkie Mecze wykorzystały okazję, że w lidze tej odbyły się mecze w środę i wybrały się na mecz do Otmuchowa. Tam przyjechał zaskakujący lider, czyli Piast Strzelce Opolskie. Drużyna ta wygrała dotychczas wszystkie 3 swoje mecze. Czarni do tego meczu wygrali 2 spotkania, a 1 przegrali, co jest niezłym wynikiem, jak na zespół, który w tamtym sezonie o mało co nie spadł z ligi. Na stadionie w Otmuchowie zjawiła się przyzwoita liczba widzów. Było ich około 230. Pierwsze minuty meczu zapowiadały piłkarskie szachy i brak bramek.
Po 3 kolejkach V ligi samodzielnym liderem został Piast Strzelce Op., jedyna drużyna z kompletem punktów. Ekipa ze Strzelec bez problemu wygrała z Włókniarzem Kietrz i z rewelacyjnym stosunkiem bramkowym 13-1 prowadzi w tabeli. Tuż za Piastem plasuje się rezerwa Kluczborka, która pokonała na własnym boisku Skalnika Gracze 1-0 i ustępuje liderowi o dwa punkty. Pierwszej porażki doznała drużyna Małejpanwii Ozimek i dzięki temu pozwoliła się dogonić pozostałym zespołom. W pierwszej kolejności z Małąpanwią zrównał się TOR Dobrzeń, który właśnie wygrał w Ozimku 2-0, ale do stawki dołączyła także Sparta Paczków, Czarni Otmuchów i Śląsk Łubniany.
Po 3 latach reaktywowano piłkarską drużynę Górala Sidzina. Zespół ten ostatnio grał mecz ligowy jesienią 2009 roku, kiedy to był beniaminkiem w lidze okręgowej. W rundzie jesiennej przegrał wtedy wszystkie mecze i wycofał się z rozgrywek. A wcześniej wygrał kolejno B klasę i A klasę. Moje Wielkie Mecze uznały, że muszą zawitać na stadionie w Sidzinie i zobaczyć powrót tej drużyny na piłkarską mapę. Gospodarze mogli liczyć na udany początek, bo podejmowali zespół Handlowca Domaszkowice, który w poprzednim sezonie zajął przedostatnie miejsce w nyskiej B klasie.